(Przepraszam za kiepską jakość zdjęcia, ale dopiero później zauważyłam, że podczas robienia fotki na obiektywie aparatu był paskudny ślad po czyimś paluchu!.)
Teraz to dyndadełko zajmuje honorowe miejsce na lusterku w koleżankowym autku, a ja poczyniłam sobie dyndadełko kolejne :)
Dynda sobie ono nad monitorem komputera.
Ale cudenko z tego dyndadełka :-)))
OdpowiedzUsuńHa, biskornu, od dziś jest moim ulubionym wyrazem:)
OdpowiedzUsuń