Obecnie czytam
fragment książki (str. 97)
"Zewsząd atakowały go szydełka motki wełny, tkaniny,nici i chociaż mama często siadywała wieczorami z jakąś robótką w rękach, i to wspomnienie umożliwiało mu jako takie oswojenie się z towarami w tym sklepie,nie czuł się w nim swobodnie. Aż zaczął żałować, że tu zajrzał, i miał ocjotę uciec do siebie. "Weź się w garść!- warknął w duchu. - Zegar trzeba oddać i kwita!". Przyszedł bowiem do Robótkowa z zamiarem zwrócenia zegara pana Jana, który wciąż wisiał w jego restauracji.
Właścicielka, bo siedząca tyłem i wycinająca coś z papieru kobieta,na pewno była właścicielką sklepu, odwróciła się i Edziowi aż zabrakło tchu" .
Zaintrygowałaś mnie tym fragmentem :-)
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś. Zwykle wrzucamy zdjęcie książki i robótki, którą aktualnie wykonujemy - to taka co tygodniowa aktualizacja naszych robótkowo-czytelniczych poczynań.
OdpowiedzUsuńZapraszam jutro na kolejną część Wspólnego dziergania i czytania.
Mnie też zaintrygował ten fragment. Witaj w zabawie z Maknetą. tu nie ma co sknocić :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wpisy :) Cieszę się bardzo, że wybrany przeze mnie fragment książki zachęcił Was do zajrzenia do niej. Książka ta to miła lektura w zimowy wieczór z ciepłą herbatką w ręce i pod ciepłym kocykiem.
OdpowiedzUsuń