Moja mama w dzieciństwie i młodości miała kolegę Artura, który poczuł powołanie i został księdzem.
Z dwa lata temu oczywiście za pomocą internetu odnalazłam go. Moja mama zadzwoniła do niego i zaczęła się dość częsta wymiana telefonów między nimi. Rozmawiali (widział, że straciłam pierwszego męża), wspominali stare dzieje itp.
Dzisiaj zadzwonił do mamy z wiadomością, za we wtorek , w Gostyniu, odprawiona będzie msza za rodziców mojej mamy (czyli moich dziadków), za brata mamy - też w dzieciństwie i młodości byli "kumplami" i za mojego Mirka . Powiedział, że będzie to msza szczególnie w podziękowaniu dla moich dziadków, za to co oni zrobili dla niego, kiedy był młody.
Miłe to i wzruszające to prawda?
Moi Dziadkowie w dniu ślubu, czerwiec 1938r
To prawda:) Miło z jego strony, że postanowił w takiej intencji odprawić mszę świętą. Mam wrażenie że w dzisiejszych czasach coraz ciężej jest o kapłanów z prawdziwym powołaniem. Trzeba się modlić aby było ich jak najwięcej.
OdpowiedzUsuń