Reksio
(zdjęcie zrobione tydzień temu)
Sąsiad opowiadał, że widział jak pewnej nocy, tuz koło mojego domu zatrzymał się samochód, który po chwili szybko odjechał, a psiaczek został.
Póki było ciepło piesek mieszkał sobie na ulicy, sąsiedzi z trzech domów karmili go, ale spał pod naszymi drzwiami, był taki chudziutki, że z łatwością przeciskał się pod furtką, albo między prętami w płocie.
Kiedy nastały mrozy (w zeszłym tygodniu temperatura w nocy potrafiła spaść do - 13 stopni), wzięliśmy biedaka do domu. Najpierw spał w garażu, ale teraz zagościł już "na salonach"
i śpi na swoim własnym kocyku.
Jak na razie jest bardzo, bardzo nieufny do ludzi, sam z własnej woli nie podejdzie do człowieka. Stara się unikać kontaktu fizycznego z nami (mam na myśli domownkików "ludzkich"). Ala za to całym psim sercem kocha Zoję i jest jej cieniem, gdzie Zoja tam też i Reksio.
Reksio jest już odrobaczony i odpchlony. Brzuszek mu się już zaokrąglił (pod furtką już się nie mieści :D). Myślę, że ma 6 - 7 miesięcy (ma juz stałe zęby).
W przyszłym miesiądy czeka nas wizyta u weterynarza z Zoją, to i jednocześnie Reksio będzie poddany "torturom" lekarskim.
Przystojniaczek z tego Reksia :) I bardzo podobny do mojej przybłędy, najwierniejszego psa na świecie! Takie znajdki są najlepszymi przyjaciółmi człowieka, nawet jeśli na poczatku są nieufne.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że pieski dogadują się między sobą, do ludzi na pewno szybko się przekona. Ja mam kotkę, która jest u mnie już 7 lat i jak przyniosłam kociaka z pod bloku to moja wlazła pod łóżko i nie wychodziła 2 doby - odpuściłam. Na szczęście sąsiadka zaopiekowała się kociakiem.Ale z psami to jest chyba inaczej. Pozdrawiam Ciebie, Twoją rodzinkę i zwierzaki:)
OdpowiedzUsuńSliczna psina. Mnie to sie zawsze serce lamie jak slysze takie historie o porzuconych zwierzakach. Masz wspaniale serce :)
OdpowiedzUsuń